piątek, 14 lipca 2017

Krótki poradnik korkowania wina

W dniu gdy wyprodukujemy własne wino (zakończy się proces fermentacji) często znajduje się ono w dużym bukłaku. Teraz trzeba je rozlać do butelek. Należy wyposażyć się w korkownicę, korki, termokurczliwe nasadki opcjonalnie opalarkę (suszarkę).
Problem z jakim można się spotkać to klej z etykiet, który trudno usunąć gorącą wodą i druciakiem do tego celu można wykorzystać środek „Label killer”. Preparat nanosi się na szmatkę i wycierając butelkę usuwa w całości klej z etykiety. Powierzchnia jest lekko zaoliwiona i pachnie jak rozpuszczalnik, dlatego później dokładnie należy umyć butelkę w gorącej wodzie z dodatkiem płynu do naczyń. Label killer'a lub podobny środek można kupić w sklepie elektronicznym lub zamówić w Internecie.
Korki należy umieścić w gorącej wodzie. Gdy staną się miękkie wkładamy je pojedynczo do korkownicy i korkujemy :). Nie potrzeba dużej siły gdy posiadamy korkownicę jak na zdjęciach poniżej i wcześniej namoczyliśmy korki. Następnie wycieramy górę korka z nadmiaru wyciśniętej wody.
Nakładamy termokurczliwą nasadkę i ostrożnie jedną ręką obracamy butelkę w drugiej zaś trzymając opalarkę (suszarkę) ogrzewamy od góry do dołu. Gdy pojawią się małe zagięcia można je wygładzić ogrzewając od dołu opalarką (bez konieczności dotykania nasadki) cały czas pamiętając o obracaniu butelki gdyż łatwo można uszkodzić kapturek gdy ogrzewa się zbyt długo w jednym miejscu.
W przypadku gdy nie posiadamy opalarki można zanurzać górę butelki z nałożonym kapturkiem do wrzątku, aby nie było zagięć należy naciągać kapturek.
Teraz pozostało już tylko przykleić etykiety i można zamknąć dobytek w piwniczce na jakiś czas bo czym starsze wino tym lepsze. 

Zestaw startowy do korkowania wina
Zmywacz kleju (etykiet)
Legion butelek gotowych do leżakowania

sobota, 1 lipca 2017

O mnie czyli o autorze słów kilka

Nazywam się Oen moje kolejne dziecko "Polski Gracik" jest blogiem o tym co mnie otacza i uważam za ciekawe by podzielić się z Tobą czytelniku (czytelniczko). Opisuję tutaj swoje doświadczenia, poradniki oraz testy. 
Postanowiłem sobie, że systematycznie dwa razy w miesiącu będę publikował kolejne wpisy (1 oraz 14 dnia miesiąca). Jeśli będą działy się ciekawe rzeczy z pewnością częstotliwość publikacji wzrośnie. Zawsze miałem problem z systematycznością dlatego ten blog jest moją terapią by jak metronom nauczyć się wybijać rytm pracy.  
W roku 2018 podjąłem decyzję o częściowym przeniesieniu postów pomiędzy blogami, ponieważ chcę zmienić swoje poprzednie dwa blogi na typowo tematyczne. Natomiast Polski Gracik zostanie przeznaczony na wszystkie inne tematy.
Jeśli Cię to zainteresuje zapraszam na blogi o motocyklach i elektronice:



Zdjęcia tutaj publikowane częściowo pochodzą z strony https://pixabay.com/ i są do darmowego wykorzystania (oznaczone linkiem) natomiast cała reszta jest moją własnością. Będzie mi miło jeśli przed publikacją moich zdjęć na swojej stronie powiadomisz mnie o tym. Więcej formalności przedstawiłem w polityce prywatności tutaj.

Pozdrawiam
Autor

polskigracik@gmail.com

Źródło: https://pixabay.com/

Wino z mlecza (mniszka lekarskiego)

Przyszedł do mnie taki wiek kiedy satysfakcję sprawia mi produkcja żywności. W tym przypadku postanowiłem wyprodukować wino które zaciekawi kontrahentów dzięki czemu mile będą wspominać spotkania biznesowe. Wyprodukowanie pospolitego wiśniowego wina nie interesowało mnie natomiast dobrze się złożyło, że wiosenna pora udostępniła mi polnego mniszka lekarskiego. Popularny mlecz służy nie tylko do produkcji wina, ale również miodu.

Jak jednak zacząć gdy chcemy wyprodukować butelkę dobrego wina. Pierwsze kroki skierowałem do sklepu gdzie zakupiłem bukłak, rurkę, drożdże winiarskie, pożywkę do drożdży, cukromierz i rurkę do odciągania. Tak wyposażony mogłem przystąpić do drugiego etapu czyli zrywanie płatków mniszka lekarskiego. Najlepiej do tego celu użyć nożyczek i już na łące wycinać jedynie płatki. Warto też zaopatrzyć się w rękawiczki lateksowe chyba, że żółty kolor rąk nam nie przeszkadza. Następnie już w domu rozłożyłem płatki na folii, aby robaczki łąkowe które zaplątały się pouciekały sobie; w końcu ma to być wino z mniszka, a nie z robaczków. Dalej zalałem płatki przegotowaną gorącą wodą i zostawiłem na dzień, aby opadły na dno. Następnie odcedziłem powstały sok i zlalem do bukłaka gdzie dolewałem przygotowany syrop z cukru, drożdży i pożywki, zakorkowałem a do rurki filtracyjnej dolałem wody i czekałem aż soczek zacznie fermentować wypuszczając bąbelki z dwutlenkiem węgla. Ja nie zalewałem od razu docelową ilością wody z cukrem, aby wino mogło sobie zacząć na spokojnie pracować dlatego po trzech dniach dolałem kolejną porcję. Gdy proces fermentacji ustanie (przestaną uciekać bąbelki) wino będzie można zlać do butelek i odstawić na … no właśnie cierpliwi powinni poczekać pół roku, a inni cóż na zdrowie ! :)

Specjalnie nie zamieszczam proporcji i dokładnego przepisu gdyż wino robię po raz pierwszy i nie wiem czy wyjdzie dobre. Na każdym etapie miałem u swojego boku moją ładniejszą połówkę, która równie ciekawa jak ja nie może się doczekać czy nasze wysiłki się opłaciły.

PS

Po co ten cukromierz? Cukromierz jest potrzebny, aby odczytać ilość cukru i móc regulować „słodkość” wina. Natomiast po zakończeniu fermentacji jesteśmy w stanie określić jakiego typu wino otrzymaliśmy.

-------------------------------------------------------------------------------------

ZDJĘCIA

Zestaw startowy
5l gąsiorek na wino
Płatki mlecza
Pracujące wino po 1 miesiącu
Wino nie przecedzane
Wino "koktail Mołotowa"